Naród co to znaczy.
Definicja Naród w polityce. Jak wygląda pozostaje ono nadal bez - uznawanej powszechnie.

Czy przydatne?

Definicja Naród

Co oznacza Pytanie o definicja narodu jest pytaniem zasadniczym, ale pozostaje ono nadal bez - uznawanej powszechnie - odpowiedzi. Można wyodrębnić trzy fundamentalne metody definiowania narodu. Zwykło się te podejścia określać jako pierwotne, modernistyczne i symbolistyczne. Zwolennicy pierwszego widzą naród jako byt naturalny, pozaczasową zbiorowość, która posiada jedną bądź kilka wspólnych cech, takich jak pochodzenie, rasa, język, religia i terytorium. Cechy te, czyli i same narody, musiały zawsze - w recenzji zwolenników tego podejścia - istnieć. Naród dlatego także jest rzeczywistością istniejącą przedtem niż nowożytne kraj narodowe, i całkiem od niego odrębną. Moderniści utrzymują z kolei, iż narody są konsekwencją w pierwszej kolejności europejskiej rewolucji przemysłowej. Ich stworzenie jest ściśle powiązane z postępem kapitalizmu, technologii, biurokracji i - co główne - z narodzinami nowożytnego państwa narodowego. Naród natomiast podtrzymywał tworzenie nowożytnego państwa i dostarczał mu legitymacji w trakcie jego konsolidacji. Uzasadnieniem państwa stało się reprezentowanie ludu. Idea państwa narodowego znaczy, iż wszystkie państwa mogą i - w rzeczywistości - reprezentują lud. Zwolennicy zaś symbolistycznej koncepcji wprawdzie uznają ciągłość pomiędzy przeszłością a epoką nowożytną, ale podkreślają znaczenie zmian w definiowaniu narodu w czasach nowożytności. Dostrzegając także centralną rolę mitów, pamięci, wartości i symboli w świadomym tworzeniu odgórnie tożsamości narodowej, i zwracają uwagę na możliwości ich upowszechniania dopiero wspólnie z pojawieniem się odpowiednich technologii i instytucji. Wspólne dla drugiego i trzeciego podejścia jest znaczenie przypisywane elementom subiektywnym, w przeciwieństwie od obiektywnych. Warunkiem koniecznym, aczkolwiek niewystarczającym, jest świadomość, że jest się częścią określonego narodu. Naczelne znaczenie dla tożsamości narodowej ma więc właśnie składnik subiektywny i symboliczny. Pozostawiając na uboczu podejście pierwsze, warto zwrócić uwagę, że aktualnie wielu badających zdarzenie narodu, chyba regularnie bezwiednie, łączy albo używa wymiennie definicje państwa i narodu. Znakomity politolog Karl W. Deutsch (1912-92) przed 30 laty pisał: "Połączenie się państwa z ludem tworzy nowożytny naród. Naród to lud, który posiada kraj albo który rozwinął quasi-państwowe umiejętności dla tworzenia, wspierania i wymuszania wspólnej woli. A kraj narodowe jest krajem, które można coraz to bardziej utożsamiać z jednym ludem". W rzeczywistości jest jednak odmiennie. Trzy lata potem Walker Connor zauważał, iż spośród 132 istniejących wówczas krajów jedynie 12 (9,1%) można opisać jako zasadniczo jednorodne z etnicznego punktu widzenia. Niekiedy liczba odmiennych grup wewnątrz poszczególnych krajów sięgała setek, a w 53 krajach (powyżej 40%) ich ludność była podzielona na więcej niż 5 znacznych grup. Zarazem bardzo wielu ludzi należących do jednego narodu żyje w wielu krajach. Zdarza się, że w kraju uznawanym za kraj narodowe żyje niewielka ich tylko część. W Izraelu żyło wówczas jedynie 16% wszystkich Żydów, pozostali byli rozproszeni w 39 państwach (najwięcej, ponieważ aż 44%, żyło w stanach zjednoczonych ameryki). Arabowie żyją w powyżej 37 krajach, Malajowie - w 7, Kurdowie - w 6. W Europie powyżej 40% Albańczyków znajdowało się poza Albanią, 23% zaś Węgrów poza Węgrami. W 1994 r., czyli już po ostatniej fali proliferacji krajów, znakomity socjolog amerykański Charles Tilly (ur. 1929) mógł stwierdzić, że "jedynie drobna cząstka istniejących w świecie odrębnych religijnych, językowo i kulturowo grup utworzyła swe swoje państwa, w trakcie gdy skrajnie nieliczne z istniejących w świecie krajów zbliżyły się do jednorodności i zaangażowania, wywoływanych poprzez ustalenie 'kraj narodowe'". Sam Gellner nie wydaje się być w tej kwestii dostatecznie konsekwentny. Z jednej strony notował: "I narody, i państwa są bytami przygodnymi, a nie powszechnymi i niezbędnymi. Istniały nie zawsze i nie wszędzie. Co więcej, naród i kraj nie są tym samym bytem". Z drugiej jednak strony, aczkolwiek czynił to, definiując nacjonalizm w erze industrialnej, pisał o "dążeniu do zgodności państwa i kultury, do tego, aby każda kultura miała swój własny, polityczny dach nad głową (i to nie więcej niż jeden)". Próbą rozwiązania dylematu staje się u niego rozróżnienie pomiędzy "nacjonalizmem rzeczywistym a - wielokroć liczniejszymi - nacjonalizmami potencjalnymi" (s. 58-59). Związek wszak pomiędzy nacjonalizmem a narodem nowoczesnym jest jednak u Gellner a jednoznaczny i ścisły. Co więcej, uważa on, że narody da się zdefiniować tylko w kategoriach właściwych epoce nacjonalizmu. Warto więc go dlatego zacytować raz jeszcze: "Kiedy ogólne warunki socjalne usposabiają do standardowych, homogenicznych, centralnie sterowanych kultur wyższych, przenikających całe populacje (a nie mniejszościowe elity), powstaje przypadek, gdzie takie jasno określone, jednolite kultury, uświęcone poprzez mechanizm oświaty, są jedynymi zbiorowościami, z jakimi dobrowolnie (a nawet żywiołowo) się utożsamiamy. Zdają się one naturalnymi depozytariuszami politycznego legitymizmu. Tylko wówczas można mieć wrażenie, iż pogwałcenie ich granic poprzez całości polityczne jest czymś skandalicznym. W tym i tylko w tym kontekście da się istotnie zdefiniować naród dzięki woli i kultury i zbieżności z granicami politycznymi. Ludzie pragną być zjednoczeni z tymi, i jedynie tymi, którzy uczestniczą w tej samej kulturze. Państwa pragną zatem rozciągnąć swe granice tak, aby obejmowały daną kulturę; pragną jej strzec i ją popierać w zasięgu swej władzy. Fuzja woli, kultury i państwa staje się normą, i to normą, której nie można bezkarnie łamać (niegdyś łamano ją nagminnie, bezdyskusyjnie i niezauważalnie). Lecz dzisiejszy kontekst to nie stała kondycja człowieka; to wyłącznie jej industrialny wariant". Czyni więc Gellner wprawdzie, pod koniec cytowanego fragmentu, istotne zastrzeżenie, ale przecież innych narodów, jak tylko te z epoki nacjonalizmu, będących narodami rzeczywistymi, charakteryzującymi się łącznie i kulturą i wolą, i posiadaniem (bądź, przynajmniej, dążeniem do posiadania) własnego narodowego państwa, u niego nie znajdziemy. Dostrzega z kolei różnorodność zarówno genezy, jak i funkcjonowania, narodów Anthony David Smith (ur. 1939), czołowy brytyjski badacz narodu i nacjonalizmu. Jego zdaniem, "naród może być stworzony na różne metody, opierać się na różnych podstawach i powstawać w różnych uwarunkowaniach. Dwiema najpowszechniejszymi podstawami są terytorialne kraj albo polityczna wspólnota bądź także wspólnota kulturowa. [...] nacjonalizm wiąże wspólnie elity i masy w jeden etniczny naród z jedną ustawodawczą wolą" (1981, za Citizenship, 1997, s. 16). W tym przypadku więc, alternatywnie, bądź kraj (polityczna wspólnota), bądź także wspólnota kulturowa są postrzegane jako impulsy mogące definiować naród. Dalej idą amerykańskie badaczki Mostafa Rejai i Cynthia H. Enloe, które uważają, że "kraj [...] jest zasadniczo koncepcją polityczno-prawną, w trakcie gdy naród zasadniczo psycho-kulturową. Naród i kraj mogą istnieć z wyjątkiem siebie, naród może istnieć bez państwa, a kraj może istnieć bez narodu. Gdy występują łącznie, rezultatem jest kraj narodowe" (1969, s. 143, za Ci- tizenship, s. 18-19). Bardzo zdecydowanie opowiada się za wyraźnym rozdzieleniem obu pojęć, państwa i narodu, znakomity, pochodzący z Indii, badacz tej problematyki T.K. Oommen. Wskazuje on na niewypowiadaną, ale niesłychanie istotną, przesłankę (bądź także niezamierzoną konsekwencję) ścisłego łączenia obu pojęć. Chodzi o oczekiwanie, że ludność państwa winna być jednorodną, a jego wszyscy obywatele członkami danego narodu. Tenże badacz podejmuje nader interesujące rozważania dotyczące definicje ethnie, francuskiego ustalenia ekipy etnicznej sprzed epoki nacjonalizmu, stanowiącej podstawę nowożytnego narodu. Przypomina, że zdaniem Anthony'ego Davida Smitha definicja narodu posiada sześć fundamentalnych cech, a to: zbiorową nazwę, wspólny mit pochodzenia, wspólną przeszłość, odrębną wspólną kulturę, związek ze specyficznym terytorium i wreszcie, poczucie solidarności. Oommen zauważa, że zarówno naród jak i ethnie mają te same pięć cech, a wyjątkiem jest terytorium, które jest właściwością jedynie narodu. Prowadzi go to do wniosku, że gdy tylko ethnie utożsami się z jakimś terytorium, wówczas staje się ona narodem. Z kolei sama ethnie jest dla niego zbiorowością kulturową, żyjącą poza terytorium swych przodków. Nie przekonuje go z kolei inne rozróżnienie, dokonane poprzez Smitha, który przeciwstawia ethnie, uznawaną za bierny naród, narodowości będącej aktywną etnicznością, i postrzegającego w odrodzeniu narodowym "przeobrażenie biernych, regularnie izolowanych i politycznie wykluczonych zbiorowości w potencjalne i rzeczywiste narody, aktywne, uczestniczące i świadome swych historycznych tożsamości". Rozstrzygające dla Oommena pozostaje właśnie terytorium, pytanie o związek ethnie z terytorium i prawowitość tegoż związku. W sytuacji stworzenia takiego związku należy już mówić o narodzie, bezwzględnie na posiadanie bądź nieposiadanie odrębnego państwa, a nawet i przy braku roszczeń do posiadania takowego. Warto zauważyć, iż tylko przy takim podejściu możliwymi w ogóle do pomyślenia są państwa trwale wielonarodowe czy wielonarodowościowe. Biorąc pod uwagę liczbę narodów, próby tworzenia poprzez przewarzająca część z nich własnego państwa, nie mówiąc już o takim zachowaniu wszystkich, wyjątkowo trudne byłyby do przewidzenia konsekwencje polityczne, socjalne i gospodarcze. Prawdopodobne wiązałoby się to z potężną destabilizacją i towarzyszącymi jej konfliktami zbrojnymi. Bardzo ciekawa jest także propozycja Oommena, aby odrębnie rozpatrywać z jednej strony narody Starego Świata, obejmującego Europę, Azję i Afrykę, z drugiej zaś, Nowy Świat, złożony z obu Ameryk, Australii i Nowej Zelandii, a więc obszarów zasiedlonych aktualnie w większości poprzez względnie świeżych osadników. Podział taki wydaje się bardziej przekonywującym niż podziały regularnie użytkowane w przeszłości na Pierwszy, Drugi i Trzeci Świat czy także dziś na Zachód i resztę świata. Ale nie przeszkadza mu taki podział, aby przeciwstawić zwolennikom ścisłego łączenia pojęć państwa i narodu dwu najznamienitszych przykładów zupełnie odmiennego rozwiązania, a pochodzących z obu światów - etnicznym krajem nie są ani wielonarodowe (multi-national) Indie, ani wielonarodowościowe (poly-ethnic) Stany Zjednoczone. Ostatecznie pojęcie Oommena brzmi: "naród jest bytem terytorialnym, z którym lud ma związek emocjonalny i któremu przydaje moralne znaczenie; to jest ojczyzna, po przodkach albo adoptowana [...]. Dla utrzymania narodu lud musi być zdolny do porozumiewania się pomiędzy sobą, to oznacza, należący do niego powinni mieć wspólny język [...]. To właśnie połączenie, fuzja terytorium i języka tworzy naród; naród jest wspólnotą w porozumiewaniu się w swej ojczyźnie" (Citizenship, 1997, s. 33). Ważniejsza nawet niż jej intelektualna wartość jest polityczna konsekwencja tej definicji. Oomen usilnie pomija kraj w wyjaśnianiu zjawiska narodu. Narodem można być, w jego recenzji, nie mając ani państwa, ani nawet nie mając woli jego osiągnięcia. Warto o tym pamiętać nie tylko wtedy, gdy zajmować się będziemy zjawiskiem nacjonalizmu, ale i wówczas, gdy będziemy usiłowali przewidywać konsekwencje dla współczesnych stosunków międzynarodowych napięć wynikających z niezgodności pomiędzy politycznymi a etnicznymi mapami świata i jego poszczególnych kontynentów. Zgodność taka nie tylko nadal nie istnieje, ale i wydaje się być niemożliwą do osiągnięcia

Czym jest Naród znaczenie w Słownik N .