Demokracje nieskonsolidowane co to znaczy.
Definicja Demokracje nieskonsolidowane w polityce. Jak wygląda zalicza się również i te państwa.

Czy przydatne?

Definicja Demokracje nieskonsolidowane

Co oznacza do grona demokracji, prócz demokracji skonsolidowanych, zalicza się również i te państwa, gdzie przyjęcie reguły rywalizacyjnych wyborów dokonało się w miarę dopiero co, a wartości liberalizmu nie zdołały jeszcze przeniknąć kompletnie praktyki politycznej, a tym bardziej się w niej utrwalić. R. Dahl nazywa je demokracjami "nowszymi" albo "niedojrzałymi", R Schmitter -"neodemokracjami", L. Diamond - "demokracjami wyborczymi". Jak się podkreśla, mogą one osiągnąć stadium konsolidacji, lecz nie to jest przesądzone. Odbywanie rywalizacyjnych wyborów i proklamowanie takich zasad ustrojowych, jak podział władz, rządy prawa i ochrona praw obywatelskich, nakazują zaliczenie tych państw do ekipy demokracji - mimo mniej albo bardziej oczywistych ułomności praktyki politycznej. Także i one są zróżnicowane, aczkolwiek - jak się wydaje - w mniejszym stopniu niż demokracje skonsolidowane. Przewarzająca część państw należących do tej ekipy przyjmuje prezydencką formę rządów, ale są i wyjątki. Nie ma pośród nich monarchii. Rywalizacja polityczna toczy się w ramach nieustabilizowanych mechanizmów wielopartyjnych. Pośród instytucji publicznych, które uczestniczą w życiu politycznym, odnajdujemy również i takie, które nie pochodzą z wyboru, jak na przykład wojsko, związki zawodowe czy kościoły, co zdaniem nie wszystkich autorów uniemożliwia ustalenie owych mechanizmów politycznych jako demokracji skonsolidowanych. Dokonując syntezy poglądów L. Diamonda, G. 0'Donnella, J. Linza i P. Schmittera, powiemy, iż demokracje nieskonsolidowane to takie, gdzie standardy zgodne liberalnej demokracji nie uzyskały jeszcze monopolu pośród norm regulujących życie publiczne (J. Linz i A. Przeworski stwierdzają, iż nie są one jeszcze "the only game in town"), a wzorce rywalizacji politycznej zmieniają się dosyć radykalnie z elekcji na elekcję. W ramach omawianej kategorii należy wyróżnić dwie ekipy krajów. Pierwszą z nich stanowią te, które wykazują zdecydowaną przewarzająca część cech demokracji skonsolidowanych, a jedynym przyczyną, dla którego nie są do nich zaliczone, jest .zbyt krótki moment demokratycznego eksperymentu. Odpowiednikiem mogą być przodujące neodemokracje Europy Środkowo-Wschodniej: Polska, Czechy, Węgry i Słowenia, i - w nieco mniejszym stopniu (z uwagi na ograniczenia praw mniejszości etnicznych) - Litwa, Łotwa i Estonia, a na kontynencie afrykańskim - Republika Południowej Afryki. W państwach tych z powodzeniem uruchomiono instytucje demokracji przedstawicielskiej, wprowadzono w życie zasadę podziału władz, poddano cywilnej kontroli armię i zapewniono ochronę praw obywatelskich. Przyjęto parlamentarną, a nie prezydencką formę rządów i proporcjonalne prawo wyborcze. W często odbywających się wyborach zwyciężają partie umiarkowane, a ugrupowania ekstremalne są marginalizowane. Nie wywołała napięć socjalnych alternacja władzy (a pamiętać trzeba, iż na Węgrzech i w Polsce wstępnie rządy objęły partie postkomunistyczne), która jednak nie dokonała się ani w Czechach (pomimo przegranych w 1996 r. wyborów Obywatelska Partia Demokratyczna V. Klausa zawarła nieformalną koalicję ze zwycięskimi socjalistami M. Zemana), ani w Słowenii. Jedynym poważniejszym problemem politycznym w tej ekipie krajów jest nierozwiązanie kwestii relacji do przeszłości, co owocuje uchwalaniem ustaw ograniczających zasadę równości dostępu do stanowisk publicznych (ustawa o dekomunizacji w Czechach, ustawy lustracyjne w Polsce i na Węgrzech). Z uwagi na umiejętność do alternacji władzy i możność ekspresji interesów mniejszości, węgierski politolog Attila Agh zalicza Polskę, Czechy, Węgry i Słowenię do grona demokracji liberalnych, co znaczy, iż ich przeobrażenie się w demokracje skonsolidowane jest w zasadzie tylko kwestią czasu (warto dodać, iż w przekonaniu ostatniego przeglądu Freedom House wszystkie wymienione państwa zaliczone są do ekipy krajów w pełni przestrzegających prawa człowieka, a więc spełniających kryteria demokracji liberalnych). Poziom zaawansowania demokratycznych przemian w pozostałych europejskich krajach postkomunistycznych jest z kolei generalnie niższy. Charakteryzują je nierozwiązane konflikty etniczne i przyrost znaczenia ruchów nacjonalistycznych (Słowacja, Bułgaria, Rumunia, Bośnia i Hercegowina), używanie siły w rozstrzyganiu konfliktów wewnętrznych (Serbia, Rosja), utrzymujący się poprzez dłuższy czas immobilizm polityczny, czyli niezdolność do alternacji władzy (Rumunia do 1996 r., Chorwacja do 1999 r., Rosja, Serbia), otwarty konflikt w łonie elit rządzących (Słowacja). Niezależnie od Bułgarii i Słowacji, w państwach tych funkcjonuje mechanizm prezydencki, wzmacniający faktyczną pozycję polityczną przywódców mających zapędy dyktatorskie (w szczególności S. Milośević w Serbii, F. Tudjman w Chorwacji czy S. Berisha w Albanii). Wspomniany już A. Agh wyróżnił w 1997 r. w tej ekipie krajów dwie subkategorie: semidemokracje - gdzie alternacja władzy była poważnie utrudniona, lecz, co zresztą potwierdziły późniejsze wydarzenia, możliwa (Słowacja, Chorwacja, Macedonia, Rumunia i Bułgaria), i pseudodemokracje - gdzie, mimo istnienia legalnej opozycji, nie ma ona możliwości przejęcia rządów odmiennie niż drogą przewrotu (Serbia, Albania). Warto zwrócić przy okazji uwagę, iż do tak scharakteryzowanych semidemokracji zaliczyć możemy także państwa, które nie doświadczyły komunizmu (Korea Południowa, Filipiny, Tajwan). Naszym zdaniem, u progu XXI wieku niektóre europejskie państwa postkomunistyczne mogą być zaliczone do ekipy nieskonsolidowanych demokracji. Rosja i Ukraina mieszczą się raczej w "szarej strefie", aczkolwiek ewolucja w kierunku demokracji w żadnym z tych państw nie jest wykluczona. Z kolei Serbia czy Białoruś stanowią przykłady autorytaryzmu. Do ekipy drugiej zaliczymy te państwa, które posiadają ugruntowane tradycje demokratycznych rządów i w pełni ukształtowane rywalizacyjne mechanizmy wielopartyjne, lecz gdzie kontrolę nad życiem politycznym - co najmniej w pewnych okresach - sprawują siły nie pochodzące z wyborów. Skutkuje to, iż demokracja, nawet jeżeli funkcjonuje sprawnie, jest potencjalnie zagrożona. To w pierwszej kolejności Turcja (aczkolwiek armię uznaje się tam za strażnika demokracji właśnie!) i przewarzająca część krajów Ameryki Łacińskiej, doświadczonych licznymi przewrotami wojskowymi, stanowiącymi normalnie reakcję na pogarszającą się sytuację ekonomiczną (najświeższym, ponieważ dokonanym najpierw 2000 r. odpowiednikiem jest groteskowy zamach stanu w Ekwadorze, wskutek którego armia odebrała władzę prezydentowi J. Mahuadowi po to, aby po kilku godzinach przekazać ją w ręce wiceprezydenta G. Noboa). To również - aczkolwiek z nieco innych względów - Indie, borykające się z separatystycznymi dążeniami Sikhów i reagujące zawieszaniem swobód politycznych (1975-1977), demokratycznych procedur przekazywania władzy (1983 r.) czy użyciem brutalnej przemocy wobec separatystów (zajęcie i zniszczenie świątyni w Amritsarze w 1984 r.). Wszystkie te państwa mają za sobą dłuższe (Indie, Turcja, Chile, Kostaryka, Urugwaj) albo krótsze (Argentyna, Peru, Kolumbia) doświadczenia z wielopartyjną rywalizacją; we wszystkich jednak doszło w którymś momencie do jej zawieszenia, połączonego niekiedy ze zmasowanymi i okrutnymi represjami (Paragwaj w latach dyktatury A. Stroessnera, Chile po 1973 r., Argentyna wiatach 1976-1982). Przywrócenie demokracji - podobnie jak w razie krajów postkomunistycznych - wyłania kwestię odpowiedzialności za zbrodnie dyktatury (Argentyna, Chile), co może stać się źródłem dodatkowych napięć. Chociaż, mimo licznych przeszkód, w ostatnim dziesięcioleciu demokracja umocniła się w tych państwach, jak Chile, Argentyna, Urugwaj czy Brazylia. Pojawiły się jednak symptomy demokratycznego regresu. Dostrzec można je pomiędzy innymi w Turcji (dążenia fundamentalistów islamskich i delegalizacja partii Refah), w Wenezueli (populizm H. Chaveza), w Peru (autorytarne zapędy A. Fuji- mori, dążącego za wszelaką cenę do trzeciej reelekcji, zakwestionowanie uczciwości wyborów i ucieczka prezydenta) i na Filipinach (wymuszona dymisja na mocy prawa wybranego prezydenta Raula "Erapa" Estrady w styczniu 2001r.). Warto podkreślić tę niestabilność, gdyż zaliczając państwa Ameryki Południowej i Środkowej i Azji do ekipy demokracji nieskonsolidowanych, mamy na myśli ich powojenne doświadczenie traktowane jako całość; w poszczególnych momentach historii wykazywały one cechy bądź demokracji liberalnych, bądź skonsolidowanych autorytaryzmów (jak na przykład Chile przed i po 1973 r. czy Turcja w momencie powojennym). Wspólną właściwością demokracji nieskonsolidowanych to jest, iż funkcjonują one w niesprzyjającym otoczeniu ekonomicznym, społecznym i kulturowym. Europa Srodko wo-Wschodnia boryka się z problemami wychodzenia z gospodarki centralnie sterowanej, co pociąga za sobą bolące zjawiska socjalne, takie jak pogorszenie stopy życiowej czy przyrost bezrobocia. Nawet w państwach należących do ścisłej czołówki reformatorskiej (Czechy, Węgry) wystąpiły w połowie lat 90. symptomy załamania gospodarczego. Poza kontrolą funkcjonuje w takich krajach "szara strefa" ekonomiczna, wydatnie uszczuplająca dochody Skarbu Państwa. Poważne problemy ekonomiczne występują także w RPA i w wielu krajach Ameryki Łacińskiej - między innymi w Chile, Boliwii, Brazylii (załamanie finansowe w 1998 r.), Ekwadorze, Peru i Wenezueli. Nie wszystkie państwa tego regionu są nadto uwikłane w konflikty wewnętrzne ("masakra bożonarodzeniowa" w Boliwii w 1996 r.), przeradzające się niekiedy w przedłużającą się wojnę domową (Kolumbia, Nikaragua, Salwador, Gwatemala). Problem przeludnienia rzutuje na sytuację wewnętrzną w Indiach. Wszystko to sprawia, iż demokratyczne reguły gry ustępują niekiedy przed żądaniami ekonomicznymi albo potrzebą zaprowadzenia ładu społecznego. Ważnym problemem, przed którym stoją demokracje nieskonsolidowane, jest również mnogość i intensywność wewnętrznych konfliktów politycznych. Zagrażają one nie tylko ładowi demokratycznemu, lecz i szeroko rozumianej stabilności politycznej. Ze specjalnym nasileniem konflikty takie wybuchają w Ameryce Południowej. To działalność guerrilli z jednej strony, lecz również aktywność zwalczających się nawzajem i walczących z rządem gangów narkotykowych (Sendero Luminese i Tupać Amaru w Peru). Konsolidacji demokracji nie sprzyja także obecność podziałów na tle etnicznym bądź religijnym. Sprawa ta obecna jest w Turcji (problem kurdyjski), w Indiach (Sikhowie), w RPA (biała mniejszość). Na rozwoju demokracji południowoafrykańskiej ciążą antagonizmy zrodzone polityką apartheidu. Zaszłości historyczne mają swój wpływ na relacje narodowościowe w nie wszystkich państwach postkomunistycznych (mniejszość rosyjska w republikach nadbałtyckich, węgierska w Rumunii i Słowacji, turecka w Bułgarii). Konflikty etniczne, na które nałożyły się podziały wyznaniowe, zaowocowały krwawymi i nadzwyczajnie okrutnymi wojnami w b. Jugosławii. Warto zwrócić przy okazji uwagę na fakt, iż jakiekolwiek z komunistycznych krajów federalnych (ZSRR, Czechosłowacja, Jugosławia) nie przetrwało testu demokracji, która umożliwiła ich rozpad, co świadczy o tym, iż system demokracji konsensualnej (uzgodnieniowej), zaproponowany dla krajów wielonarodościowych poprzez A. Lijpharta, nie okazał się receptą uniwersalną. Mówiąc o konfliktach wewnętrznych, nie sposób pominąć również antagonizmów między konstytucyjnymi organami władzy, co cechuje również państwa uznane za przodujące w procesie demokratyzacji (duży pomiędzy rządem i prezydentem w Polsce i w Czechach), i działalności partii antysystemowych (zdelegalizowana w 1998 r. fundamentalnie islamska partia Refah w Turcji). Należy wreszcie podkreślić, iż demokracje nieskonsolidowane nie są w pełni demokracjami liberalnymi w takim znaczeniu, o jakim była już mowa. Aczkolwiek konstytucje omawianych państw proklamują zasady podziału władz i rządów prawa i regularnie zawierają liczne gwarancje praw i swobód obywatelskich, to nie zawsze standardy te znajdują swój słowo w praktyce politycznej. W pierwszej kolejności występują w niej tendencje do koncentracji władzy w rękach jednostki - przeważnie prezydenta, jak odbywa się to w Ameryce Łacińskiej czy w Chorwacji do 1999 r., czasem również premiera (V. Mecziar na Słowacji, I. Gandhi w Indiach). Siły rządzące - jak w Polsce, Czechach i na Węgrzech - dążą niekiedy do kontroli nad działalnością środków masowego przekazu, w szczególności telewizji (w najwyższym stopniu spektakularnym przejawem walki o media jest konflikt wokół obsady stanowiska szefa czeskiej telewizji publicznej, który osiągnął swe apogeum na przełomie lat 2000 i 2001). Mnożą się zjawiska korupcji politycznej (aczkolwiek, bądźmy szczerzy, problem ten dotyka również demokracji skonsolidowanych, takich jak Włochy, Belgia, Niemcy czy Izrael - aby wspomnieć tylko przykłady najnowsze). W postkomunistycznej Europie stanowiska publiczne są bez umiaru zawłaszczane poprzez zwycięskie partie. Dążenie do sanacji moralnej życia publicznego, cechujące raczej partie wywodzące się z antykomunistycznej opozycji, owocuje uchwalaniem ustaw, które ograniczają prawo do obrony (ustawa lustracyjna w Polsce). Sporo partii odwołuje się do idei nacjonalistycznych, uzyskując znaczne poparcie (V. Mecziar na Słowacji, E Tudjman w Chorwacji). "Naród" jest znacząco ważniejszy od "społeczeństwa obywatelskiego", któremu skądinąd V. Perez-Diaz przypisał decydującą rolę w odbudowie demokracji w Hiszpanii. Liczne są przykłady ksenofobii (głośna kwestia budowy muru oddzielającego ulicę zamieszkaną poprzez Romów w czeskim mieście Usti nad Łabą jesienią 1999 r.). W działaniach politycznych bardziej preferowane jest bezwarunkowe zwycięstwo wizji popieranej poprzez przewarzająca część niż wypracowanie decyzji uwzględniającej również interesy mniejszości. Partie polityczne - jak zauważa George Schópflin - reprezentują w pierwszej kolejności sakralzowany i zjednoczony Naród, a nie zróżnicowane, pluralistyczne społeczeństwo, bagatelizując takie sprawy, jak kompromis, przetargi, wzajemność czy konieczność samoograniczenia. Stwarza to, jego zdaniem, "lukę pomiędzy demokratyczną metodą a realną materią" postkomunistycznej polityki. Właściwość ta zdaje się występować również i w innych państwach zaliczanych do ekipy nieskonsolidowanych demokracji. Chociaż to, czego im brakuje, to nie tylko obecność wartości liberalnych w życiu publicznym, lecz w pierwszej kolejności chwilę na ich przyswojenie. Źródło: A. Antoszewski, R. Herbut, Mechanizmy polityczne współczesnego świata, Gdańsk 2004

Czym jest Demokracje nieskonsolidowane znaczenie w Słownik D .